Prezydent Białorusi odwiedził jedną ze szkół w Mińsku. Kiedy rozmowa zeszła na tematy związane z samochodami elektrycznymi, wyznał, że dostał Teslę w prezencie od samego Elona Muska. Nie był jednak w stanie sprecyzować, o który konkretnie model auta chodzi.
Aleksander Łukaszenko i jego Tesla
Łukaszenko już w 2017 roku był zafascynowany Teslą Model S P100D. Po przejażdżce mówił o niej, że startuje jak samolot i że rozpędził się do 280 km/h. Zapewne dlatego chciał, by białoruski samochód elektryczny – w mediach nazywano go skrótowo „białoruską Teslą” – był podobny do produktu Elona Muska.
Pierwszy prototyp zbudowano na bazie Geely SC7, auta spalinowego wytwarzanego w fabryce w Mińsku. Na pewno był elektryczny, chociaż pod względem osiągów raczej odstawał od swojego amerykańskiego „pierwowzoru”:
> Białoruska Tesla na bazie Geely SC7
Teraz prezydent Białorusi odwiedził szkołę w Mińsku. Wygląda na to, że jego marzenia się spełniły: dostał Teslę od samego Elona Muska i czasem nią jeździ. Oprócz niej ma też elektryczny motocykl, ale ten został wyprodukowany w fabryce w Mińsku.
Prezydent nie zdradził, jaki konkretnie model samochodu otrzymał od szefa Tesli. Nikt nie zadał mu też kłopotliwego pytania o to, jak to możliwe, że dostał auto w prezencie, skoro Musk jest tutaj bezwzględny, nie chce dawać rabatów i wiadomo, że nawet członkowie jego rodziny płacą za Tesle pełną cenę…
> Czy policyjna Tesla mogłaby się zatrzymać podczas pościgu? [wideo]
Zdjęcie otwierające: rodzina Tesli. Od lewej: Model X, Semi, Model 3, Model S (c) Tesla. Tesla Semi znajduje się obecnie w fazie prototypowej.