Bloomberg przygotował krótki film o pewnym Amerykaninie, który w 2017 roku zainwestował w akcje Tesli 90 tysięcy dolarów. Dziś jego udziały są warte kilka milionów dolarów, a on sam twierdzi, że to dopiero początek. Tymczasem pewien Polak mówi nam: „Gdybym kupił akcje zamiast samochodu, miałbym dziś…”
Brandon Smith, zwykły człowiek z grubym portfelem (akcji)
Brandon Smith (32 lata) zaczął od kupienia akcji za 10 tysięcy dolarów – dziś: ~37 tys. złotych – by później wydawać na nie każdą nadmiarową gotówkę. Łącznie na walory Tesli przeznaczył 90 tysięcy dolarów, równowartość dzisiejszych 332 tysięcy złotych. Dziś, po trzech latach, jego portfel akcji wart jest ponad 1 milion dolarów (~3,7 miliona złotych). Oczywiście na papierze, bo Smith na razie nie planuje pozbywać się pakietu.
This 32-year-old put everything he had in Tesla and became a millionaire. Meet Brandon Smith https://t.co/W4KZowyv8W pic.twitter.com/UVXOChtXft
— Bloomberg Wealth (@wealth) December 18, 2020
Swoją historią podzielił się z nami też pewien Polak, który niedawno zdecydował się na zakup Tesli Model 3. W 2019 roku kupił jedną akcję Tesli za około 200 dolarów. Miał wtedy odłożone 100 tysięcy złotych na Model 3 właśnie. Gdyby kupił za te pieniądze akcje, miałby ich 131.
Latem 2020 roku nastąpił split, czyli podzielenie walorów. Dotychczasowa jedna akcja była zmieniana na pięć nowych, co opisywał w sierpniu portal Elektrowóz. Ze 131 „starych” akcji zrobiłoby 655 „nowych”. Jako że obecnie każda warta jest 640 dolarów (a były już nawet po 695 dolarów), po sprzedaży na jego koncie bankowym przybyłoby 419 200 dolarów, czyli 1,55 miliona złotych.
Nie przybędzie, bo pieniądze wydał na Teslę Model 3. Samochód też go cieszy, ale…
Rzecz jasna to wszystko mądrości po fakcie, bo równie dobrze Tesla mogła upaść, a pieniądze – przepaść. I wtedy nie miałby ani 1,55 miliona złotych, ani 100 tysięcy złotych, ani nawet złotówki. I jeszcze musiałby zapłacić bankowi za utrzymywanie konta. Tesla dołączyła niedawno do koszyka S&P, co teoretycznie zwiększyło jej wiarygodność jako firmy.
W praktyce jednak S&P nadal ocenia akcje producenta na „BB”, podczas gdy sensowną inwestycją byłyby dopiero wtedy, gdyby otrzymały „BBB” lub „A”. Dlaczego? Bo ich wycena jest nadal za wysoka (źródło).
Pamiętajcie, gra na giełdzie to hazard. Można dużo wygrać, można wszystko przegrać.
Zdjęcie otwierające: Tesla Model S 3 X (c) Tesla