Tesla jest dziś jedynym producentem samochodów, który nieustannie monitoruje zachowanie swoich aut. Dzięki temu firma chce zaoferować ubezpieczenie tańsze niż polisa wykupiona w firmach mających o nas szczątkowe dane. Brzmi to jak prosta metoda na stopniowe usunięcie konkurencji z rynku, prawda?
Tesla Insurance w Kalifornii (USA), Chinach, Europie?
Usługa Tesla Insurance – ubezpieczenie oferowane bezpośrednio przez Teslę, bez żadnego dodatkowego partnera – została już uruchomiona w Kalifornii, macierzystym stanie firmy Muska. Jest dostępna od trzeciego kwartału 2019 roku i, jak chwalił się producent, może być nawet 20-30 procent tańsza niż oferty konkurencji.
W tej chwili producent rozwija „wersję 2” usługi, która ma wykorzystywać dane telemetryczne zgromadzone przez samochód, w tym profil jazdy kierowcy. Jeśli właściciel się na to zgodzi, może otrzymać propozycję ubezpieczenia znacząco tańszego niż kupione z wolnej stopy.
Pomysł nie jest nowy: w niektórych zachodnich krajach stosowane są „czarne skrzynki”, które montuje się w samochodzie. Dzięki nim kierowca może udowodnić, że jeździ spokojnie i dzięki temu obniżyć swoją składkę ubezpieczeniową. Ale nikt nie odczyta takiej ilości danych z samochodu, jak jego producent.
Nowy pakiet ubezpieczeniowy Tesli ma być dostępny w wybranych stanach USA do końca roku. Następnie trafi do Chin. W przyszłości może się również pojawić w krajach Europy Zachodniej i Północnej. Gdy tak się stanie, będzie on premiował kierowców spokojnych i rozważnych, a więc tych, którym warto sprzedawać ubezpieczenie.
Ci gorsi, częściej ryzykujący, „zostaną” dla innych firm.
Łatwo się domyślić, że biznes Tesli może dzięki temu być bardziej opłacalny niż usługa konkurencji. A to może zbudować przewagę konkurencyjną kalifornijskiego producenta.