Bardzo symboliczna scena. NIssan Patrol z napędem na obie osie utknął w wydmie w okolicach Dubaju. Z tarapatów wyciągnęła go Tesla Model 3. Okazało się, że jej hak może wytrzymać znacznie więcej niż wynika z oficjalnych dokumentów homologacyjnych, bo nawet do 2,7 tony. Właśnie tyle waży Nissan Patrol.
Tesla Model 3 przybywa z odsieczą
Osoby, które mają doświadczenie z holowaniem, całą scenę obejrzą z lekką trwogą. Kierowca Tesli Model 3 nie próbuje bowiem wolno poruszyć podczepionego doń Nissana Patrola, lecz rusza przed siebie z szybkością kilku kilometrów na godzinę. W normalnym życiu lepiej nie stosować takiego podejścia, bo może się okazać, że wyrwiemy z samochodu hak albo zerwiemy linę:
A model 3 can tow a SUV in the sand @elonmusk 🤯🤯🤯 pic.twitter.com/sl9A5Agm9M
— Tesla Owners Silicon Valley (@teslaownersSV) December 31, 2020
Ta wersja Nissana Patrola waży około 2,7 tony, podczas gdy według oficjalnych dokumentów uciąg haka Tesli Model 3 to zaledwie 0,91 tony. Auto poradziło sobie zatem z masą trzykrotnie wyższą niż oficjalnie przewidziana.
W tych warunkach oczywistą przewagą samochodu elektrycznego jest moment obrotowy dostępny od samego dołu. Auto wcale nie musi poruszać się szybko, by odpychać się od podłoża z maksymalną mocą. W samochodach spalinowych maksymalny moment obrotowy rozpoczyna się zwykle nie wcześniej niż przy około 1 300 obrotach na minutę.
Oczywiście nie zalecamy jeżdżenia po wydmach Teslą Model 3. Nawet najwyższy moment obrotowy na kołach nie pomoże nam, gdy auto zawiesi się podwoziem. 🙂
Zdjęcie otwierające: Tesla Model 3 pomaga Nissanowi Patrolowi (c) Tesla Owners Silicon Valley / Twitter