W konfiguracji systemu dostępu do internetu Starlink pojawiła się nowa opcja. Użytkownik może od teraz zdecydować, czy chce zużywać więcej czy mniej energii, gdy na talerzu zostanie wykryta pokrywa śnieżna. Zestaw może funkcjonować oszczędnie, po staremu lub w taki sposób, by poziom zakłóceń był jak najniższy.
Nowe opcje w aplikacji mobilnej Starlink
Nowe opcje są następujące:
- OFF – system w ogóle nie korzysta z dodatkowej energii, by stopić zalegający na talerzu śnieg. Może to prowadzić do wyższego zużycia energii przez samą antenę (wyższa moc nadawania), niższej przepustowości a nawet zrywania połączenia.
- AUTOMATIC – system wykrywa śnieg i decyduje o włączeniu grzałek, żeby go stopić. Dotychczas był to jedyny tryb pracy anteny.
- PRE-HEAT – system nieustannie podgrzewa antenę, żeby zapobiec gromadzeniu się na niej warstwy śniegu. Takie ustawienie zwiększa zużycie energii, ale powinno zagwarantować bardziej stabilną pracę internetu i wyższe przepustowości.

Talerz Starlinka na południu Polski (c) Pan Paweł. W zdjęcie wmontowaliśmy widok na nowe opcje widoczne w aplikacji mobilnej (c) BIGred$TSLA / Twitter
Z opisów internautów i wzmianek naszych Czytelników wynika, że w przypadku opadów śniegu talerz Starlinka faktycznie się grzeje. Nie udało nam się jednak znaleźć informacji, o ile wrasta zapotrzebowanie na moc. Jeden z naszych Czytelników znalazł natomiast pewne zdjęcie, które sugeruje, że jest to nie więcej niż kilkadziesiąt watów mocy (Polskie Forum Starlink):
Czytelnik Elektrowozu, Pan Natan, sprawdził dla nas, że zasilacz obsługujący router i antenę ma maksymalnie 180 W mocy. I na szybko policzył, że nawet w najczarniejszym scenariuszu, gdy całość będzie nieustannie potrzebować 90 W mocy, miesięcznie wyjdzie mu około 65 kWh energii, co daje dodatkowe 39 złotych w rachunku za prąd. Przy obecnym miesięcznym abonamencie za internet (450 złotych) to nieszczególnie duży wydatek.
Od miesiąca żadnych newsów na stronie. Twórcy znów ją porzucili?
Tak bywa 🙂